Melina odeszła.

Wszystko, co w życiu dobre - jest niemoralne, nielegalne, lub tuczy
— powiedziała kiedyś pewna Ewa. Melina, za czasów swojej świetności, była wybitnie niemoralna, balansowała na granicy legalności, a kwestię tuczności najlepiej obrazuje słynne "żeberko Krystiana" (trwają prace nad Słownikiem Meliny). Niestety, pewna mądra filozoficzna starożytna głowa orzekła swego czasu, że jedyne, co jest stałe - to zmienność. My przekonaliśmy się o tym na własnej studenckiej skórze, gdy bezcenne dziedzictwo kulturowe Meliny zostało (dosłownie!) zrównane z ziemią (zobacz).
Melina była wyjątkowym miejscem. Dawała zagubionym schronienie, a spragnionych potrafiła napoić do syta. Była ostoją optymizmu, a jej drzwi i okna stały otworem, którym radośnie witała swoich licznych gości. Na Melinie przeżywaliśmy nasze częste radości i nieliczne smutki, a razem z nieodłącznym paralokatorem popełniliśmy szereg przeróżnych ciesznych projektów, których finał nierzadko był dla nas samych nie lada zaskoczeniem.
Zorganizowaliśmy trzy pochody juvenaliowe, w tym pierwszy w historii w Rzeszowie, oraz niezliczoną ilość imprez. Nadaliśmy kilka chlubnych tytułów, pomogliśmy odnaleźć się niejednej studenckiej duszy zagubionej w systemie studiowania. Propagowaliśmy dobrą zabawę, odpowiedzialne spożywanie alkoholu, wirtualne wyładowywanie agresji, oraz Postawę Bycia Przechujem. Dumnie reprezentowaliśmy Melinę podczas wizyty w Tyskich Browarach Książęcych.
Dziś, prawie rok po upadku Meliny, chcieliśmy z tego miejsca uczcić pamięć Meliny minutą ciszy. Jednocześnie zobowiązujemy się do utrzymywania tej witryny "dla potomnych", aby pamięć Meliny przetrwała nie tylko w naszych sercach i duszach. Melino - pamiętamy.